Jak mnie wszyscy wkurwiaja, wprost doprowadzają mnie do płaczu -.- Coraz wiecej osób ma mnie w dupie, za co bardzo dziękuję. Pare tygodni sprawiło, że mam niechęć do wszystkiego. Nawet nie mam ochoty chodzić spać -.- moge siedzieć i nic nie robić do rana... w syfie, który od paru dni staram się ogarnąć, ale mi jakoś nie wychodzi. Własnie przed chwilą sie wykąpałam, i stwierdziłam, że nie moge sie doczekać kiedy będę miała nowy pokój gdzie w końcu będzie normalny zamek w drzwiach. Otóż wtedy zgnije w tym burdelu. Dzisiaj kupiłam jakieś pierdoły dla ludzi, którzy sprawują nade mną opiekę. Szczególnie tomkowi, któremu nic nie powinno sie należeć za to ostatnie zachowanie w stosunku do mnie. Nic na to nie poradzę, ale nasze kontakty ulegają zmianie. W sumie to było przewidywalne, że w końcu i tak wszyscy będą przeciwko mnie ^^. Przyzwyczajam sie. Staram sie ogarniać, choć troche, niech myślą, że mi na niczym niezależy. Ale to jak codziennie płacze to już nikogo nie interesuje. Ale zostawiam to -.- Mam kilka postanowień na nowy rok, z czego wiem, że wiekszośc i tak chuj trafi. Jak zwykle, to co postanawiam prędzej czy później i tak idzie sie jebac. Miałam dobre intencje dzisiaj iść do
kościoła do
spowiedzi . Oczywiście nie robie tego dla siebie, wbrew pozorom nie lubię krzywdzić innych osób i sprawiać im przykrości, więc dla mojej babci chciałam iść do tej jebanej spowiedzi, żeby wziąć tą jebaną komunię w święta i żeby babcia była zadowolona. a tu co ? -chuj. Zapomniało mi sie troche, że o 15 była spowiedź. I oczywiscie wiekoszsc ludzi dała mi info jak już było po -.-
Czy możliwe jest, że będzie tak jak dawniej ? Nie chcę się oszukwiać, ale dalej sobie to wmawiam, że może jednak coś wróci z przeszłości.. I choć chwilę, będę czułą się tak jak dawniej, byłoby dobrze, dobrze... wrecz cudownie. Jeszcze pare miesiecy temtu nie miałam tej swiadomosci, że wszystko moze sie tak pojebac. A teraz bedzie tylko coraz gorzej... wbrew pozorom wcale nie jestem taka silna jak może sie wydawac.
A tak ogólnie to jeszcze bardzo zaskoczyła mnie osoba, którą w telefonie mam zapisaną pod nazwą 'tata' gdyż niby chce przeprowadzić ze mną poważną rozmowę, gdzie mam niby dostać jakiegoś kurwa oświecenia i dowiedzieć się 'trochę' prawdy, bo już 'nadszedł na to czas'. Następny kurwa bajkopisarz. Ciekawe co znowu inteligentnego wymyślił. Raz mógłby sie postarać i coś mądrego powiedzieć -.-
generalnie to nienawidze siebie
i swojego życia
tyle na ten temat, o !
Rzygam świętami, których jeszcze nie ma. Jebanymi pierogami i czerwonym barszczem -.-
I nie, nie czekam na śnieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz