Wigilii. Tak, to już jutro. U mnie w domu w ogóle nie czuć przygotowań do świąt, wręcz przeciwnie. Wszystko jest odkładane na ostatnią chwilę. Jutro przyjeżdża babcia, więc od rana będzie gotowanie. W tym roku wigilia będzie u mnie.
Wstałam dzisiaj strasznie późno... Miałam budzik na 8, ale miałam się jeszcze zdrzemnąć 5 min i tak wyszło, że pospałam jeszcze 2 godzinki. Leżę jeszcze sobie w łóżeczku, ale zaraz muszę odkurzyć w pokoju i ogarnąć szafę. Nienawidzę sprzątać w swojej szafie! Chyba dlatego, że zamiast zanosić brudne ciuchy od razu do prania to wrzucam je do szafy albo na krzesło i tak się kumulują przez tygodnie. Umówiłam się wczoraj wstępnie z Karoliną na lodowisko, ale zaspałyśmy... Jednak poszłyśmy :) Miałyśmy MZK na 11.44, a byłyśmy o na przystanku o 11.30, więc poszłyśmy jeszcze do McDonald's na frytki <3 Wracamy... I tuż przed nosem nam odjechała MZK -.- Czekamy na kolejną... Lód dzisiaj był świetny! :) Ogólnie fajnie było. Jak coś żadnej gleby nie było :> Kilka osób ciągle zajeżdżało nam drogę :D Boccio? Chyba to jednak nie był on :P Teraz przyszłam i zjadłam naleśniki ME GUSTA *.* Zaraz dokańczam sprzątanie i na chwilę do Rossmanna wbiję... Nikt nie może wyjść :( Więc wieczór z dobrym filmem czy lekcje? Eee... lekcje ogarnę po świętach (chyba nawet nic mam nie zadali, ale trochę nauki jest, bo po świętach zbliża się koniec semestru, więc trzeba się poprawić) -.-
Mama przywiozła mi kartę do PLAY-a, więc będę miała kasę! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz