środa, 2 listopada 2011

ja chce już weekend

Zzz... tak mi się dzisiaj nie chciało iść do szkoły. Cały ten weekend mógłby być wolny, o tak! :) W szkole w sumie szybko zleciało, na niemieckim kartkówka na którą nic się nie uczyłam, bo byłam bardziej zajęta uczeniem się dialogów, których jednak nie sprawdzała, bo uznała, że całego słownictwa nie znamy... Jak zawsze miałam polewkę z jej mimiki, tekstów, gestykulacji i sposobu bycia :)

Jestem bardzo zaszokowana zachowaniem pani od wf-u. W sumie "sprawiedliwości na tym świecie nie było, nie ma i nie będzie", ale jednak to już jest przesada. Wydaje mi się, że pani uważa jednych za tych "lepszych" a innych za "gorszych".

Jadąc na angielski o mały włos nie wypadłam przez szybę w samochodzie. Serce aż mi stanęło, kiedy tata zahamował a ja siłą bezwładności (zapamiętałam coś z fizyki) poleciałam do przodu... Na szczęście żyję :) I od dzisiaj będę przypinać się pasami wsiadając do samochodu :) Mam nauczę... A na angielskim pisałam sprawdzian, który na wcześniejszej lekcji robiliśmy :) 64pkt/64pkt prawdopodobnie (osoba z ławki sprawdzała nam sprawdzian, a my komuś innemu) ale pan ma jeszcze raz to sprawdzić, ważne, że 5 jest na 100% :)

Zaraz idę się douczyć z historii, nauczyć wzorów na matematykę i zrobić ćwiczeniówkę z polskiego... Mam na to 40 min (w między czasie wezmę prysznic). Muszę się wyrobić na 20.40 na rodzinkę.pl i na Top Model :)

* * *

Hmm... mogłam pomyśleć wcześniej i zrobić sobie ściągę na niemiecki w takiej formie:






2 komentarze: