taaa... miałam w sobotę się pięknie wszystkiego nauczyć... a wyszło tak jak zawsze czyli na ostatnią chwilę (wieczór niedziela) nauka -.^ w następnym tygodniu obiecuję sobie, że lekcje odrobię już w piątek o tak! :) więc sobota spędzona na dłuuugim spacerku z Kasią :) poszłyśmy później po Werę, posiedziałyśmy trochę u niej i już miałyśmy wychodzić a okazało się, że już jest strasznie ciemno oO więc wróciłyśmy z Kasią do domu :) niedziela w sumie minęła tak szybko, nic w sumie takiego nie robiłam, chyba, że robienie naleśników z jabłkami można zaliczyć? zaraz idę ogarnąć ciuchy w szafie, które leżą tam już od 2 tygodni i nie mam ciągle czasu ich poskładać :P tydzień zapowiada się strasznie męczący... zobaczymy jak to będzie... poniedziałek w miarę spoko, jakoś przetrwam... ale wtorek - masakra! powtórzenie z chemii, sprawdzian z wosu i kartkówka z geografii = pozdro dla mnie, że to ogarnę w 2 godziny (gdyby nie angielski...) ołł nołł...
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
pociesza mnie fakt, że niedługo wycieczka do teatru -> święta -> ferie :)
tak :d z Opoczna :)
OdpowiedzUsuń