poniedziałek, 7 listopada 2011

brak czasu na naukę

Nie mam w sumie czasu na pisanie tej notki, ale mam przerwę między nauką, bo od 8 godziny ciągle lekcje i lekcje... Trzeba trochę odpocząć nie? :) Zaraz biorę się za geografię, mamy jutro sprawdzian... pozdro, że coś napiszę -.- Huehue umiem chemię! :D Sama się nauczyłam oO Też nie wierzę! :) Z wos-u miejmy nadzieję, że mnie nie zapyta, mam szansę 3/28 (prasówki, pytanie, praca domowa)...

Na polskim był koncert jazzowy, supcio muza. Matematyka zjebany sprawdzian, módlmy się na 3... Na wf grałyśmy z gałę z chłopakami, bo mieliśmy zastępstwo :) Grałyśmy z Karoliną w 2 drużynach, bo dziewczynom nie chciało się grać :) Na historii... zapytała mnie... moje modlitwy poszły na marne :c W sumie może i nie na marne bo dostałam 4- (moja pierwsza 4 z historii *niedowiarek* nie ważne, że z -) :) Przez angielskim "solo" ze Skurką :D Szczerze... to już jest serio żałosne (moje jak i twoje zachowanie, oczywiście twoje bardziej żałosne :D) Na angielskim jakieś pierdoły... siedziałam 1 raz w moim życiu w 1 ławce, bo Pani Szadkowska jest... pipipip (kropeczki :D przypomniała mi się dzisiejsza historia i historia w tamtym roku z Hajdukiem) :D Na biolodżi w religii była prelekcja o HIF :) "Kobiety są bardziej...", "Jak o tym pomyśle to jest mi niedobrze..." i takie tam z Leną :D Po prelekcji poszliśmy do domu (pani woźna kulturalnie otworzyła nam box, po czym wchodząc już do domu dostałam sms-a, że jednak mamy religie) no pozdro :* Dzisiaj było zebranie z rodzicami, nie ma lipki, wręcz przeciwnie :D Na angielskim prywatnym jak zawsze beka :D Przemek ADHD coś? :D "friend" okej... :D siusiuuu! :D

Nie poszłabym jutro do szkoły, ale w sumie i tak nic mnie nie ominie, a czym wcześniej tym lepiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz