wtorek, 29 listopada 2011
Właśnie miałam ochotę coś wcześniej napisać, ale mi jakoś tak dziwnie jeśli nie ma twojego postu :D To co w szkole wiadomo...myślałam, że będzie gorzej. W domu... patologia. Mam pełno słodyczy w szafce i jak tu mam nie jesc -.- W koncu tomek wywiózł kota, chociaż dalej mam wrażenie, że coś sie do mnie łasi o.O Ada w sumie dobrze, że przypomniała mi o kilku lekcjach o których nie miałam pojecia :D chociaż i tak dasz mi przepisać :* Dzwoniła do mnie Justyna. Jak sie dowiedziałam, że Łukasz u niej wieczorem w poniedziałek był to padłam ze śmiechu :D On jest nieprzewidywalny, ciekawe jak zareaguje jego żona jak dowie sie co on robi ^^. Jutro już środa. W piątek mam nadzieje, że w jakiś sposób dotrę na wieś. Niestety angielski mam przełożony na ten dzień i dopiero będę późnym wieczorem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz